Marta Wygocka, psycholog transportu: Zawód kierowcy jest niezwykle stresującą profesją

Z Martą Wygocką, psychologiem, psychologiem transportu, pracy i organizacji, rozmawia Joanna Szmatuła.

2020-11-05 10:27:12

Jako psycholog transportu na pewno przeprowadziła już Pani wiele badań, testów psychologicznych. W jakim stopniu można się do nich przygotować?

Bardzo często otrzymuję tego rodzaju pytanie w trakcie pierwszej rozmowy telefonicznej z pacjentem, który chciałby umówić się na wizytę do Ośrodka Badań Psychologicznych. Oczywiście na badanie z zakresu psychologii transportu można, a wręcz należy się przygotować. Moim zadaniem, jako psychologa transportu, jest ocena m.in. sprawności psychofizycznej osoby badanej, dlatego niezwykle istotne jest przybycie na takie spotkanie wyspanym i wypoczętym. W przypadku złego samopoczucia należy niezwłocznie zgłosić psychologowi ten fakt – jeśli zły stan zdrowia wpływa na wykonanie poszczególnych zadań, wówczas psycholog wyznacza nowy termin wizyty, nieprzekraczający 14 dni od poprzedniej daty. Co więcej, na 24 godz. przed badaniem nie należy spożywać alkoholu ani innych substancji psychoaktywnych – jak dobrze wiemy, mają one znaczny wpływ na nasze funkcjonowanie, a przede wszystkim na oceniane aspekty, takie jak spostrzegawczość, przerzutność uwagi czy szybkość i adekwatność reakcji oraz koordynacja wzrokowo-ruchowa. Jeżeli badany choruje na cukrzycę lub epilepsję, zawsze proszę o przygotowanie i zabranie karty konsultacyjnej od lekarza specjalisty. Wybierając się na badanie psychologiczne należy zabrać dokument tożsamości z numerem PESEL – dowód osobisty lub paszport, prawo jazdy (w przypadku kierowców) i skierowanie (jeśli zostało wydane), a także szkła korekcyjne, o ile osoba badana nosi okulary służące do poprawy widzenia bliży/ dali, pracy przy komputerze czy prowadzenia auta. Szczególnie istotne są tzw. okulary do czytania, gdyż znaczna część spotkania to część testowa, podczas której badany wypełnia kwestionariusze i testy psychologiczne.

Kto musi przejść obowiązkowe badania psychologiczne?

Badania psychologiczne dzielą się tak naprawdę na dwie grupy, które możemy najogólniej nazwać „medycyną pracy” oraz tzw. badaniami dla kierowców. Do pierwszej grupy zaliczamy m.in. kierowców samochodów służbowych (np. przedstawicieli handlowych), osoby pracujące na wysokości powyżej 3 m, operatorów wózków widłowych, żurawi czy maszyn w ruchu. Tutaj badania psychologiczne przeprowadza się na zlecenie lekarza medycyny pracy orzekającego o zdolności do pracy. Druga grupa to osoby, które obligatoryjnie przechodzą badania psychologiczne. Należą do nich przede wszystkim kandydaci do uzyskania uprawnień w zakresie prawa jazdy kat. C, C+E, D, D+E oraz do prowadzenia tramwaju; osoby ubiegające się o przywrócenie uprawnień cofniętych ze względu na: kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, przekroczenie limitu punktów karnych, dokonanie dwóch wykroczeń w okresie próbnym, podejrzenie przez lekarza poważnych przeciwwskazań psychologicznych do kierowania pojazdami, spowodowanie wypadku drogowego; kierowcy lub kandydaci do kierowania pojazdem uprzywilejowanym lub przewożącym wartości pieniężne; instruktorzy nauki i techniki jazdy lub kandydaci na instruktora; kandydaci na egzaminatora oraz egzaminatorzy, a także kierowcy w sporcie motorowym oraz osoby wykonujące przewóz drogowy, jak np. kierowcy taksówki, autobusu czy kierowcy przewożący towar na trasach międzynarodowych.

Zarówno osoby, które Pani wymieniła, jak i pozostali kierowcy, którzy na co dzień siadają za kierownicą, powinny dbać nie tylko o swój komfort, ale i bezpieczeństwo – swoje i innych uczestników ruchu drogowego. Zacznijmy może od tego – czy da się określić „typy” kierowców i ich zachowania?

Zachowania kierowców są związane przede wszystkim z ich temperamentem i typem osobowości, tak więc ile różnych temperamentów i osobowości, tyle odmiennych zachowań na drogach. Bazując na podstawowej klasyfikacji rodzajów temperamentu, możemy podzielić ludzi na melancholików, sangwiników, flegmatyków i choleryków. Oczywiście jest to bardzo uproszczony podział, ponieważ najczęściej mamy jednak do czynienia z typami mieszanymi. Niemniej jednak, zakładając, że na drogach spotykamy właśnie takie cztery typy kierowców, możemy przyjąć, że melancholicy z uwagi na wysoki poziom lęku raczej będą starać się unikać wysokostymulacyjnych sytuacji na drodze, ich prędkość powinna być zatem umiarkowana, a styl jazdy spokojny. Przeciwieństwem melancholików są sangwinicy, którzy potrzebują nieco więcej wrażeń, są aktywni, a więc ich jazda będzie dość energiczna – mogą zatem często zmieniać pas jazdy oraz frustrować się, gdy konieczny będzie dłuższy postój. Z kolei flegmatycy to niskoreaktywne osoby, czyli takie, które potrzebują wielu bodźców, aby osiągnąć odpowiednio dużą dawkę stymulacji, co oznacza, że są w stanie znieść wiele na drodze. Zupełnym przeciwieństwem flegmatyków jest ostatnia grupa – cholerycy. Kierowcy o tym właśnie typie temperamentu są bardzo łatwo dostrzegalni na drodze. To właśnie oni bywają agresywnymi kierowcami, dość często i łatwo wybuchają, ponieważ z natury są wysokoreaktywni – wiele bodźców na drodze prowadzi do przestymulowania mózgu, co prowadzi do impulsywnych zachowań. Agresja i impulsywne zachowania są charakterystyczne także dla syndromu Mad Maxa, czyli tzw. wściekłego kierowcy. Mad Max to kierowca zaburzony i niedojrzały emocjonalnie, który swoją złość i frustrację przenosi bezpośrednio na styl jazdy. Tacy kierowcy z uwagi na wysoką skłonność do podejmowania ryzyka, a nawet uciekanie się do przemocy fizycznej wobec innych uczestników ruchu, są wyjątkowo niebezpieczni na drodze. Ciekawe są także wyniki badań, które dowodzą, iż flegmatycy to najbezpieczniejsi kierowcy, natomiast cholerycy popełniają na drodze najwięcej błędów.

Jeśli o „typach” mowa, zapytam też o stereotypy dotyczące zachowań różnych osób za kierownicą. Czy są takie? Jak mają się do rzeczywistości? Czy czasem są one w stanie pomóc, czy raczej przeszkadzają?

Stereotypy to inaczej schematy poznawcze, które pełnią w naszym życiu różnorodne funkcje. Ich zadaniem jest m.in. ułatwienie orientacji w świecie społecznym, odbioru informacji, zapewnienie poczucia bezpieczeństwa (z góry wiemy, czego powinniśmy unikać, komu można ufać itp.), a także umożliwienie przewidywania pewnych zachowań. Przykładem pozytywnego aspektu stereotypów może być sytuacja, w której młody stażem kierowca mający na przedniej i tylnej szybie swojego auta naklejkę przedstawiającą zielony listek, z góry oceniany jest przez innych użytkowników dróg jako kierowca początkujący i niedoświadczony. Dzięki takiemu stereotypowi starsi i bardziej doświadczeni kierowcy mają świadomość możliwości popełnienia przez młodego kierowcę błędu, przez co stają się ostrożniejsi, unikając przy tym wielu kolizji.

Niestety, poza pozytywnymi aspektami uogólnień, stereotypy mogą także powodować uprzedzenia i niechęć, a nawet wrogość wobec innych. Dość często słyszy się, że mężczyźni są lepszymi kierowcami od kobiet. Z kolei badania wyraźnie pokazują, że to kobiety bardziej niż mężczyźni cenią bezpieczeństwo osobiste i dostosowanie do zasad. Płeć żeńska jest tak skonstruowana, że z reguły wyżej wartościuje bezpieczeństwo w różnych obszarach funkcjonowania, co jest wyraźnie widoczne w odniesieniu do kobiet w roli kierowców. Analizując statystyki dotyczące wypadkowości na polskich drogach, można zauważyć, że większość sprawców wypadków to mężczyźni. Jeden z najnowszych raportów z badań Instytutu Medycyny Pracy podaje, że aż 73,5% wypadków drogowych w Polsce powodują mężczyźni, natomiast kobiety – 22,5%. Oczywiście należy wziąć pod uwagę fakt, iż kobiety jeżdżą mniej niż mężczyźni, jednak jeśli nawet porównamy długość pokonanych tras i liczbę wypadków, to różnica jest spora. Tak więc, jak sami widzimy, stereotypy na temat kierowców bywają krzywdzące, ale i niekiedy pomocne.

Co wpływa na zachowanie polskich kierowców? Dawniej pokutowało przekonanie, że kierowcy z Polski jeżdżą znacznie ostrożniej poza granicami naszego kraju. Czy spotkała się Pani z taką opinią?

Na zachowanie wszystkich kierowców (nie tylko polskich) wpływają przede wszystkim wiek i staż kierowcy, sprawność psychofizyczna, cechy temperamentu i osobowości, wszelkie obciążenia psychiczne, a także umiejętność samooceny i właściwa ocena sytuacji na drodze. Zatrzymując się na ostatnim aspekcie, trafna ocena siebie i tego, co aktualnie dzieje się na drodze, determinują podjęcie adekwatnej decyzji oraz radzenie sobie przez sprawne wykonanie manewru. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby wsiadać za kierownicę wyspanym, nie przyjmować wcześniej leków wpływających negatywnie na sprawność psychomotoryczną oraz nie prowadzić pojazdu, gdy odczuwa się deficyt czasu, który najprawdopodobniej spowoduje nadmierną prędkość na drodze. Biorąc pod uwagę wspomniane wyżej kwestie, można przypuszczać, iż kierowcy na swoich ojczystych drogach będą czuć się pewniej i bezpieczniej, ponieważ znają specyfikę jazdy rodaków i wiedzą, czego mniej więcej mogą się spodziewać. Z kolei za granicą kultura jazdy jest nieco inna, specyficzna dla każdego kraju, przez co zagraniczni kierowcy nie potrafią tak do końca przewidzieć zachowań innych użytkowników dróg, co z kolei powinno przekładać się na zwiększoną ostrożność i wytężenie uwagi, a co za tym idzie – mniejszą wypadkowość.

Czy można mówić o psychofizycznych predyspozycjach do prowadzenia pojazdu?

Zawód „Kierowca” jest uznany za jeden z zawodów trudnych i niebezpiecznych, czyli takich, gdzie praca wiąże się z wysokim ryzykiem utraty zdrowia i życia osoby wykonującej ten zawód, oraz innych uczestników ruchu drogowego. Z uwagi na fakt, iż obciążenie psychiczne podczas prowadzenia pojazdu znacząco wpływa na bezpieczeństwo jazdy, od kierowców wymaga się szczególnych predyspozycji psychofizycznych. Podczas badania kierowców (przede wszystkim zawodowych, ale także amatorów) sprawdzane są konkretne cechy i sprawności, takie jak koncentracja, podzielność i przerzutność uwagi, szybkość i adekwatność reakcji w sytuacji zadaniowej, koordynacja wzrokowo-ruchowa oraz pamięć i spostrzegawczość. Od kierowców zawodowych wymaga się także dojrzałości emocjonalnej i społecznej, a także poprawnego funkcjonowania intelektualnego i adekwatnych metod radzenia sobie w sytuacji stresowej.

Na koniec przejdę jeszcze do samej jazdy. Proszę opowiedzieć o jakiś technikach relaksacji, metodach antystresowych, gdy np. jesteśmy w długiej trasie i przed nami jeszcze wiele kilometrów? Jak sobie pomóc, kiedy nie ma drugiego kierowcy?

Kierowcy, którzy regularnie pokonują długie trasy, są narażeni na długotrwałe siedzenie w niewygodnej i nienaturalnej dla człowieka pozycji, odczuwanie wibracji pojazdu oraz nadmierny hałas. Co więcej, zawód kierowcy jest niezwykle stresującą profesją. Te i wiele innych czynników istotnie wpływają na odczuwane zmęczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Oczywiście najlepszym sposobem na zminimalizowanie zagrożeń związanych z pokonywaniem długiej trasy jest jazda ze zmiennikiem. Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości, pomocne będzie m.in. dostosowanie siedziska i kabiny kierowcy – warto np. zainstalować ergonomiczne siedzenie kierowcy. Odprężenie ciała zawsze powinno iść w parze z wyciszeniem umysłu, dlatego zaleca się przerywanie jazdy w celu krótkiego odpoczynku i wykonania ćwiczeń fizycznych oraz relaksacji. Istnieje wiele rekomendowanych i skutecznych technik relaksacji. Jedną z nich jest oddychanie przeponowe, czyli technika głębokiego oddychania. Należy zlokalizować przeponę przez położenie palców jednej dłoni tuż poniżej mostka, drugą dłoń kładziemy na klatce piersiowej. Nie łączymy nóg – pozostają rozsunięte. Zamykamy oczy i wciągamy nosem jak najwięcej powietrza – ręka na brzuchu podczas wdechu powinna się unieść, a ręka na klatce piersiowej pozostać nieruchomo. Podczas wydechu powietrza ustami ręka na przeponie delikatnie opada. Powtarzamy głębokie wdechy i wydechy przez kilka minut, rozluźniając przy tym szyję, ramiona i ręce. Powolne oddychanie możemy także łączyć z pozytywną wizualizacją, czyli tworzeniem wyobrażeń pozwalających np. na chwilowe przeniesienie myśli w spokojne i odprężające miejsce. Inną metodą relaksacji jest tzw. trening Jacobsona, czyli progresywna relaksacja mięśni. Technikę tę warto stosować regularnie, ponieważ dobrze poznana pozwala na rozluźnienie mięśni bez konieczności przerywania pracy. Trening relaksacyjny Jacobsona polega na napinaniu i rozluźnianiu określonych grup mięśni. Podczas wdechu napinamy dany mięsień, utrzymujemy go w napięciu przez ok. 5 s, a następnie wraz z wydechem rozluźniamy go. Po krótkiej kilkunastosekundowej przerwie powtarzamy czynności. Jedną partię mięśni można ćwiczyć w ten sposób dwa lub trzy razy. Na samym początku warto stosować tę technikę w pozycji leżącej, w miejscu spokojnym i cichym, aby nauczyć się poprawnie wykonywać ćwiczenia.

Z tym wiąże się też kolejne pytanie. Wiemy, że wielu kierowcom zdarzają się tzw. mikrosny, kiedy dosłownie na ułamek sekundy zamykają oko za kierownicą (głównie w nocy, ale i też w czasie wielogodzinnego prowadzenia pojazdu). Jak temu zapobiegać?

Tak jak Pani wspomniała, mikrosen to płytki i bardzo krótki sen, który może trwać od 1 do 30 s. Takie zjawisko pojawia się podczas wykonywania monotonnych zadań czy właśnie wskutek nadmiernego zmęczenia i niewyspania. Mikrosen to ogromne zagrożenie życia zarówno dla samego kierowcy, jak i innych użytkowników dróg, gdyż zaledwie kilka sekund utraty kontaktu z rzeczywistością wystarczy, aby zjechać na sąsiedni pas czy przejechać na czerwonym świetle. Najskuteczniejszą metodą zapobiegania mikrosnom jest odpowiednio długi i nieprzerwany sen przed rozpoczęciem trasy. Kierowcy nie powinni wsiadać za kierownicę, gdy czują się zmęczeni, jednak gdy zmęczenie dopada nas w trakcie jazdy, warto w drodze na postój zadbać o odpowiednią temperaturę powietrza w kabinie – 18 stopni Celsjusza sprawi, że poczujemy się bardziej rześko. Niezwykle ważną kwestią są przerwy. Jak podaje Państwowa Inspekcja Pracy, maksymalny czas przeznaczony na prowadzenie pojazdu w ciągu jednej doby to 9 godz. z co najmniej jedną 45-minutową przerwą. Zaleca się maksymalnie 4,5 godz. nieprzerwanej jazdy, a następnie 45-minutową przerwę przed kolejną 4,5-godzinną pracą za kierownicą. Następna sprawdzona wskazówka to dbanie o regularne spożywanie lekkich posiłków. Lekkich, ponieważ sytość może być przyczyną senności, a głód rozproszenia uwagi i rozdrażnienia. Oprócz regularnych postojów zaleca się choćby krótkie 10–15-minutowe spacery, dzięki którym dotlenimy organizm, a jazda stanie się bardziej efektywna. Innym sposobem na ekspresową regenerację jest 20-minutowa drzemka. Należy jednak pamiętać o tym, że dłuższy półsen (np. 40-minutowa drzemka) może przynieść odwrotny do zamierzonego skutek. Pomimo wielu doraźnych i krótkotrwałych sposobów na pokonanie senności najważniejszy jest zdrowy rozsądek i poczucie odpowiedzialności za siebie i innych, dlatego w momencie, gdy zauważymy u siebie pierwsze oznaki zmęczenia, winniśmy niezwłocznie zatrzymać pojazd i udać się na odpoczynek.

W jaki sposób GPS/ włączona nawigacja może wpływać na skupienie na drodze?

Nawigacja sama w sobie to wynalazek, który niezwykle ułatwia pracę kierowcy. Poprawnie użytkowana jest wielokrotnie zbawieniem podczas długich i nieznanych tras. Niestety, jedną z wielu przyczyn wypadków jest niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami oraz niewystarczająca koncentracja w trakcie jazdy. Skupienie na drodze nie może być odpowiednie, gdy prowadząc pojazd w tym samym czasie wykonujemy inną absorbującą nas czynność, np. obsługujemy sprzęt elektroniczny. Z psychologicznego punktu widzenia jedną z kategorii procesów poznawczych jest uwaga. Człowiek posiada zdolność do przerzutności uwagi, co oznacza, że potrafimy „przełączać” się z jednej czynności na drugą. Jedni przerzucają swoją uwagę bardzo szybko, inni potrzebują do tego nieco więcej czasu. Niestety, wykonując kilka czynności jednocześnie, nasza uwaga jest mocno rozproszona, a zdolność do skupienia nie jest tak wysoka, jak przy wykonywaniu tylko jednej czynności. Dlatego tak ważne jest świadome i odpowiedzialne korzystanie z dobrodziejstw technologii, jakim jest np. GPS, a więc m.in. obsługiwanie nawigacji jedynie podczas postoju.

Jakie rady dałaby Pani zarówno początkującym, jak i doświadczonym kierowcom?

Przede wszystkim przed każdym wyjazdem warto zadbać o swoje samopoczucie i komfort jazdy – wysypiać się i nie przeceniać swoich możliwości na drodze. Kierowcy nie powinni narzucać sobie konkretnej godziny dotarcia do celu, ponieważ zwiększa to prawdopodobieństwo nadrabiania czasu nadmierną prędkością. Natomiast jeśli już musimy określić godzinę przybycia, zadbajmy o dobry plan podróży – wyjedźmy nieco wcześniej, aby w razie niestandardowej sytuacji na drodze mieć zapas czasu, zaplanujmy odpowiednią liczbę przystanków na choćby krótką regenerację, gdy jesteśmy w długiej trasie. Jeśli mamy to szczęście, że jedziemy z zaufanym pasażerem, warto aby był on przygotowany na ewentualną zamianę kierowcy – gdy poczujemy się zmęczeni, nie zgrywajmy niezwyciężonych, tylko poprośmy o pomoc. Kolejną wskazówką może być kultura jazdy – dbajmy o uprzejme traktowanie innych uczestników ruchu drogowego, ponieważ drobne uprzejmości nie tylko pozytywnie wpłyną na nasz nastrój, ale także poprawią jakość jazdy na polskich drogach. Niezwykle istotną kwestią jest trzeźwość kierowców – nawet niewielka ilość alkoholu spożyta na dzień przed wyjazdem ma ogromny wpływ na nasze procesy poznawcze. Zapamiętajmy dawne hasło kampanii społecznej „Piłeś? Nie jedź!” i zastosujmy je do minimum 24 godz. po spożyciu alkoholu. I ostatnia rada na koniec – nie obawiajmy się skorzystania z konsultacji psychologicznej z zakresu psychologii transportu. Aby lepiej poznać swoje mocne i słabe strony, a także możliwości jako kierowcy, warto umówić się na spotkanie z psychologiem transportu w celu sprawdzenia sprawności psychomotorycznej czy też głębszego poznania swojej osobowości, która jak już wiemy, ma bezpośredni wpływ na styl naszej jazdy.

Tekst ukazał się w Magazynie Transport i Spedycja 3/2020.

Więcej na: psychologiczne.poznan.pl

ZNAJDŹ NAS: